top of page

Bitwa, która rozegrała się w naszej wsi budzi moje żywe zainteresowanie

Rozmowa z Tudorem Hanteą – merem Kostangalii



Tudor Hantea - mer Kostangalii
Tudor Hantea - mer Kostangalii

„AŁMATOR”: Bitwa pod Kostangalią to chyba jeden z najmniej znanych w Polsce epizodów Powstania Styczniowego. Zryw powstańczy skierowany był przeciwko Rosji, tymczasem pod Kostangalią 15 lipca 1863 roku Polacy starli się z Rumunami. Jaka jest wiedza o tej bitwie wśród mieszkańców Kostangalii i czy temat ten jest obecny w pracach mołdawskich (rumuńskich) historyków bądź publicystów piszących o historii?

Tudor Hantea: Rzeczywiście, mieszkańcy wioski wiedzą coś o tym konflikcie zbrojnym pomiędzy armią rumuńską a oddziałem polskich ochotników, ale niewiele, ponieważ informacje o nim długo nie były ogólnie dostępne. Wielu mieszkańców wiedziało coś od swoich rodziców, inni opierali się na informacjach publikowanych na portalach społecznościowych przez rumuńskich historyków. Mnie realia tej bitwy są bardziej znane za sprawą książki, którą otrzymałem od jednego z mieszkańców Polski, zajmującego się tym tragicznym wydarzeniem z 15 lipca 1863 roku. Książka ta, wydana w 1880 roku, a napisana w 1876 roku przez dowódcę oddziału, pułkownika Zygmunta Miłkowskiego, opowiada całą historię powstania tej grupy ochotników, o tym, jak przedzierali się z Turcji do Polski, jak przeprawili się przez Dunaj i jak dotarli do Kostangalii. Relacja ta daje dość jasny obraz tego, co wydarzyło się w Kostangali 15 lipca 1863 roku. Moim zdaniem o tym wydarzeniu zaczęto mówić częściej i więcej od około 2000 roku, czyli od momentu, kiedy zaczęliśmy mieć dostęp do Internetu. Jednakże informacji wciąż było bardzo mało i istniała tylko wersja rumuńska, na którą składał się opisujący przebieg bitwy raport pułkownika Calinescu, dowódcy oddziału rumuńskiego. Z czasem zaczęły pojawiać się inne źródła, przybliżające nas do pełnej prawdy o tym wydarzeniu.


Wiemy, że w 2023 roku Ambasada RP w Kiszyniowie we współpracy z władzami Kostangalii, które Pan reprezentuje, podjęła kroki zmierzające do upamiętnienia wydarzenia z 15 lipca 1863 roku. Czy może nam Pan przybliżyć, jak wygląda współpraca polskiej ambasady z merem Kostangalii w tej kwestii?

Tak, rzeczywiście, byłem bardzo zaskoczony, kiedy zadzwonili do mnie z Ambasady RP w Kiszyniowie i powiedzieli, że chcą odwiedzić wieś Kostangalia, aby omówić ten temat. Niedługo potem przyjechało do naszej wsi kilku urzędników polskiej ambasady. Omówiliśmy okoliczności wydarzenia, a następnie udaliśmy się na miejsce, gdzie prawdopodobnie rozegrała się ta bitwa oraz na miejsce, gdzie zostali pochowani polegli w niej uczestnicy. Następnie opracowaliśmy plan działania, w jaki sposób możemy uczcić to wydarzenie z 1863 roku, tak, aby było ono bardziej czytelne dla nas i Polaków. Czuję się w obowiązku wspomnieć, że po pierwszym spotkaniu z przedstawicielami Ambasady odbyło się kilka bardzo konstruktywnych konsultacji, podczas których poruszono szereg zagadnień dotyczących problemów naszej wsi. Kostangalia już od pierwszych miesięcy nawiązania relacji ze stroną polską otrzymywała finansowe wsparcie na wymianę dachu sali gimnastycznej w Gimnazjum Grigore Vieru. Wspólnie ze naszymi polskimi partnerami zaplanowaliśmy, jak i gdzie możemy rozpocząć budowę pomnika poświęconego polskim żołnierzom i jak widać, wybudowaliśmy go bardzo szybko. Krótko mówiąc, nasza współpraca z polską ambasadą układa się pomyślnie i mam nadzieję, że także w przyszłości będzie ona wspierać na różne sposoby naszą wieś i jej mieszkańców.


Czy po bitwie pod Kostangalią zachowały się jakieś materialne ślady, elementy uzbrojenia lub przedmioty żołnierskiego ekwipunku? Czy na miejscu bitwy prowadzone były poszukiwania archeologiczne?

Nie przeprowadzono, niestety, żadnych badań archeologicznych ani też w inny sposób nie były prowadzone poszukiwania śladów tego wydarzenia. Kilka lat temu zauważyłem, że w miejscu, w którym stoczona została bitwa, jacyś ludzie chodzą i czegoś szukają za pomocą wykrywacza metalu. Kiedy do nich podszedłem, zobaczyłem, że znaleźli jakieś historyczne przedmioty. Uznałem, że muszę je odebrać i zabezpieczyć. Rzeczy te przechowywane są obecnie tutaj, w siedzibie merostwa. Szkoda, że nie posiadamy innych znalezisk związanych z tym wydarzeniem, ale przypuszczam, że to, co odkryto na polu, na którym prawdopodobnie doszło do tej potyczki, pochodzi z odległych już czasów. Jest to uchwyt od kubka żołnierskiego wykonany ze szlachetnego metalu oraz pocisk artyleryjski.


Wśród mieszkańców Kostangalii pojawia się brzmiące po polsku nazwisko Kulikowski. Widnieje ono na wielu nagrobkach miejscowego cmentarza. Czy ma to jakieś odniesienie do bitwy z 1863 roku?

Tak, mamy we wsi rodziny o nazwisku Kulikovsky, nie jest ich aż tak wiele, ale takie rodziny są. Z opowieści Gieorgija Kulikowskiego i jego syna, nauczyciela historii wynika, że pierwsza rodzina Kulikowskich pojawiła się w naszej miejscowości w 1863 roku. Przypuszcza się, że ich pradziadek Grzegorz Kulikowski, był uczestnikiem bitwy, w której został ranny. Zaopiekowała się nim jedna

z mieszkanek Kostangalii. Po jakimś czasie pobrali się i mieli liczne potomstwo.


Początki Kostangalii sięgają 1712 roku. Proszę nam coś opowiedzieć o Kostangalii, jej mieszkańcach i historii. Czy oprócz bitwy z epoki Powstania Styczniowego w dziejach wsi były jakieś ważne, może przełomowe, wydarzenia, do których swoją pamięcią wracają jej mieszkańcy?

Część badaczy podaje, powołując się na dokumenty historyczne, że wieś o tej nazwie istniała już na początku XVIII wieku, w roku 1712.Kostangalia to mała, malownicza wioska z gościnnymi i przyjaznymi ludźmi. Wieś liczy sobie niemal tysiąc mieszkańców, dzieci

i emeryci objęci są troskliwą opieką, utworzono dla nich specjalny ośrodek, w którym mogą się spotykać i aktywnie spędzać wolny czas. W Kostangali mamy także, obok wspomnianego gimnazjum, przedszkole i punkt medyczny. Panuje tu spokój, cisza. Ludzie są tu pracowici, serdeczni, pomagają sobie w razie potrzeby. Wieś leży pomiędzy dwoma wzgórzami, otaczają ją lasy, bogata jest w podziemne źródła. Każdy, kto dociera w nasze okolice, prędzej czy później przekonuje się, że jest to jeden z piękniejszych zakątków w kraju. Nasza wieś ma bardzo bogatą historię. Tym, którzy chcieliby bliżej poznać przeszłość naszej wsi, mogę polecić link: <https://bibliotecacostangalia.blogspot.com/2016/10/istorie.html>. Najbardziej znaczącymi momentami w naszej historii, tymi, które są przez naszych mieszkańców pamiętane do dziś i często wspominane są lata reżimu stalinowskiego i cały okres Związku Radzieckiego do uzyskania przez Republikę Mołdawii niepodległości.


Czy często miewa Pan gości z Polski, historyków, dziennikarzy lub po prostu pasjonatów Powstania Styczniowego, którzy chcieliby na miejscu dowiedzieć się czegoś więcej o bitwie pod Kostangalią?

Nie mamy wielu gości, ponieważ dopiero od niedawno zaczęliśmy publikować na portalach społecznościowych informacje o tym tragicznym wydarzeniu. Po tych publikacjach otrzymaliśmy sygnał z Polski od jednego pana, który powiedział, że chce do nas przyjechać, aby zobaczyć to historyczne miejsce. I wkrótce przyjechał do nas z całą rodziną. Opowiedział mi wiele o powstaniu, które miało miejsce w Polsce, a także dał mi książkę napisaną przez Zygmunta Miłkowskiego. Wiele osób do mnie dzwoni, pisze na portalach społecznościowych i pyta, kiedy pomnik zostanie odsłonięty, aby mogli nas odwiedzić. Dlatego też myślę, że w przyszłości będziemy mieli w Kostangali wielu gości. Będziemy na nich czekać z wielką przyjemnością.

Komentarze


bottom of page